Witaj!

Blog został zamknięty, a kolejne posty nie będą na nim umieszczane. Dziękujemy za komentarze!

sobota, 10 sierpnia 2013

Nienawidzę dzieci - 4

Mwhahahahahaha, złe my zostawiłyśmy was w takim momencie rozdziału! Ale to Aiko dzieliła ._. Na nią zwalam! W tym... cóż, pojawiają się kolejne komplikacje. I nie mam pojęcia, ile tych komplikacji będzie XD bo nie mamy w ogóle pomysłu na fabułę tak naprawdę, po prostu piszemy XD
Jako tako następny rozdział C: Tu już jest coś więcej niż było i Iza Iza rozrabia :D Miłego czytania~!


Shizuo przewrócił oczami, czego Izaya nie mógł zauważyć przez okulary na nosie blondyna. Zdziwił się gdy Izaya, nie czekając na odpowiedź, zwyczajnie skoczył. Momentalnie zrobił kilka kroków w przód i złapał bruneta. 
- Normalny jesteś?! Nie miałeś pewności, czy zdążę! - syknął Shizuo. Z pośpiechu poślizgnął się na ziemi, która z każdym momentem stawała się coraz bardziej nasiąknięta wodą... kropił deszcz, zaczynało padać.. 

 - Ale zdążyłeś. - zaśmiał się. Spojrzał w niebo. Było szare i zaczynało padać. Po chwili zaczynali wracać. Ludzie uciekali do domów, sklepów lub wyciągali parasolki byleby ochronić się przed deszczem. Ale po co? Deszcz był wspaniały. Miliardy, a może nawet więcej kropel spadało z chmur na Ziemię. Cudowne zjawisko.

Już po chwili padał bardzo mocny i bardzo gęsty deszcz. Praktycznie nic nie było widać, wszystko ograniczała szara ściana wody. Jednak Shizuo to nie przeszkadzało. Jak złapał Izayę to już trzymał go przy sobie, na rękach. Teraz to może i lepiej... Blondyn westchnął ciężko i spojrzał w niebo. Zdecydowanie, nagła zmiana pogody...

- Chodźmy do Shinry. - zaproponował patrząc na Shizuo. W mieszkaniu blondyn pewnie go oleje i będzie oglądał telewizję, a u Shinry pogadają.

Shizuo spojrzał na małego Izayę i wiedział już, że ten miał jakiś cel ukryty za tą propozycją. Wolał jednak nie ryzykować i skierował swe kroki w kierunku mieszkania Shinry. Nie miał pojęcia, dlaczego nagle stał się taki uległy.

Do Shinry dotarli w milczeniu. Shizuo zapukał i po chwili otworzył im zdziwiony lekarz.
- Cześć Shinra~! - przywitał się. Razem weszli do mieszkania.
- Cześć.. Czyli jest jak było? - spytał podchodząc do nich. Przyjrzał się brunetowi po czym westchnął.

- Tsa, dokładnie... - mruknął Shizuo, odstawiając Izayę na ziemię. Przeczesał mokre włosy palcami. A zaraz pojawiła się Celty, podsuwając mu ręcznik. Drugi trzymała w dłoni i schyliła się, aby wytrzeć Izayę. Shizuo westchnął ciężko. Ile to jeszcze ma trwać, ta cała głupia farsa...?

- Naprawdę nie wiem. - przyznał Shinra.
- Shizu - chan już powoli traci nerwy. - zaśmiał się. Celty wytarła go po czym wzięła na ręce. [ Byłeś grzeczny? ] napisała. Izaya pokiwał główką. - Byłem, ale Shizu - chan mnie prawie uderzył! - oznajmił i zrobił smutną minkę. - Chciałem jeść, ale on wolał spać. - przytulił się do Dullahana. Shizuo pewnie się wkurzy.

Żyłka na czole Shizuo zapulsowała niebezpiecznie.
- Ja, uderzyć ciebie? W formie takiego dzieciaka?! - obruszył się Shizuo, patrząc na Izayę morderczym wzrokiem. - Jakbyś powiedział... ech. Nienawidzę dzieci... - wolał już nic nie mówić. Był po prostu wściekły na Izaya. Omal nie rozerwał ręcznika ze złości. - Izaya, po prostu się zamknij... - blondyn opadł na kanapę.  

- I krzyczy na mnie ciągle, a staram się być grzeczny! - powiedział. Czuł satysfakcję z tego, że Shizuo się wkurzył. W końcu teraz ma pełne pole do popisu. Pewnie Shinra będzie go pouczał. Celty napisała coś na PDA i pokazała blondynowi. Izaya nie dostrzegł co było napisane.

- Tak?! A lampka to sama się zbiła?! - warknął wściekle, zapalając kolejnego już papierosa. Denerwowało go, że Izaya udawał takiego grzecznego. Nagle Celty podsunęła mu pod nos PDA. Blondyn zmarszczył brwi i odczytał wiadomość. [ Jesteś nieodpowiedzialny​y! Powinieneś dbać bardziej o dziecko. ] Shizuo skrzywił się. 
- To nie jest dziecko, tylko dorosły facet. - warknął.

- Jestem w ciele dziecka Shizu - chan, więc na jedno wychodzi. - oznajmił złośliwie. 
- Myślę, że to potrwa jeszcze kilka tygodni. - oznajmił w zamyśleniu Shinra. Izaya zmierzył go wzrokiem.

- Kilka tygodni... - powtórzył w zamyśleniu Shizuo, opierając się wygodniej o kanapę. Boże... blondyn miał po prostu dość. Dość tego wszystkiego... chciał, żeby wszystko wróciło do normalności. Żeby Izaya był normalny. Tak, aby Shizuo mógł po gonić przez całe miasto. Ale... nie mógł. Nie teraz. 

- Trochę długo. - mruknął niezadowolony. Nagle zaczęło go kręcić w nosie i po chwili głośno kichnął. Może ma na coś uczulenie? Chociaż nigdy nie kichał..

Shizuo zirytowany wyciągnął się na kanapie i odetchnął. Nie wiedział, jak to wytrzyma. Mokre ubrania przylegały ściśle do jego ciała i sprawiały, że czuł się dość nieprzyjemnie. Nie wiedział jednak, czy Izaya nie zrobi jakiś scen gdy powie, że koniec tego spotkania... jednak dzieciak zaczął kichać. Blondyn spojrzał na niego uważnie.

- Może już wracajmy? - spytał by po chwili kaszlnąć. - Shinra, rozpyliłeś tu coś? - zapytał. Odetchnął głęboko.
- Nie, nic nie rozpylałem. - odparł zdziwiony. - Chociaż może to ten nowy aerozol. Masz uczulenie? - spytał. Izaya pokręcił głową.

Blondyn podniósł się z kanapy. Kiwnął ręką na Izayę, aby ten poszedł za nim. Widząc jednak jego minę, pokręcił przecząco głową i wziął go na ręce. Brunet prychał i kichał coraz bardziej. Czyżby...?

Kaszel i kichanie ustało, więc po chwili wracali do domu. Było dopiero południe, więc musiał wymyślić czym by się zająć do końca dnia. Wkurzyć Shizuo chyba bardziej się nie da..

Dalej padało, jednak nie tak mocno. W milczeniu wracali do domu. Blondyn trzymał pewnie małego Izayę, żeby ten nie miał nawet zamiaru nic kombinować. Orihara chyba nawet wtulał się w ciało blondyna, jakby szukając schronienia.

W końcu dotarli do domu. Shizuo postawił go na ziemii i zniknął w łazience. Izaya wdrapał się na kanapę i włączył sobie telewizor. Po chwili znowu kichnął. Chyba jednak był chory.. Oparł się o poduszkę i westchnął ciężko. Jako dziecko nie jest aż tak odporny.

Shizuo przebrał się w suche ubrania i rozejrzał się za Izayą. Siedział na kanapie, oglądając telewizję. Blondyn pokręcił głową. 
- Idź się przebierz, jeszcze się rozchorujesz...
W głowie Shizuo pojawiła się myśl, że już za późno. Że Izaya jest chory.

- W co mam się przebrać? - zapytał patrząc na niego przez ramię. Na pewno jest już chory, więc co to za różnica? Westchnął tylko i skierował się do łazienki. Nie wyobraża sobie być chorym. I to jeszcze Shizuo miał mu może lekarstwa podawać? Prędzej go chyba otruje niż wyleczy.

Shizuo westchnął ciężko i udał się do kuchni. Był już niemalże pewien, że Izaya jest chory. Nie za bardzo wiedział, co zrobić w takiej sytuacji, gdyż przeważnie nie był chory. A nawet jeśli to po prostu tego nie odczuwał. Nie wiedział, co robić. Wyjął z szafki jakieś leki.

Ubrał jakąś bluzę, którą znalazł w łazience po czym poszedł do kuchni gdzie Shizuo wyjmował jakieś leki.
- Lepiej spytać się Shinry o lekarstwa. - oznajmił patrząc jak szuka czegoś w pudełku. - Nie chce, żebyś mnie otruł. - dodał po czym westchnął. Nie miał ochoty na złośliwości. Chciało mu się kaszleć i kichać. Potworne..

Blondyn prychnął cicho, ale wyjął telefon i napisał smsa do Shinry. Nie miał siły ani ochoty słuchać jego głosu jeszcze teraz.
- O otruciu akurat nie myślałem. - mruknął, opierając się o blat. Westchnął ciężko i spojrzał na Izayę. Ten miał zaczerwieniony nos i policzki. - Boso byś chociaż nie stał... - mruknął i wziął Izayę na ręce. Wsadził mu pod pachę termometr. Dzieciak był rozpalony...

- Skarpetki mam jeszcze mokre..- fuknął trzymając się go, żeby nie spaść. Czuł się źle. Okropnie. Nigdy nie czuł czegoś podobnego.. Choroba to okrutna rzecz.


Shizuo pokręcił głową do samego siebie i przeszedł z Izayą do sypialni. Przykrył go kołdrą i wyjął termometr. Gorączka. Pięknie.
Spojrzał na telefon, gdyż właśnie dostał smsa. To Shinra mu odpisał. Czytając wiadomość skierował się do wyjścia.
- Leż spokojnie. - rzucił.

Leżał na łóżku. Było mu okropnie gorąco, a na dodatek głowa go bolała. Nie wiedział co robić. Musiał się zdać na Shizuo. Na swojego jedynego potworka, któremu nigdy nie ufał. Paranoja.

Shizuo  szybko udał się do apteki, stosując się do wskazówek Shinry. Kobieta za ladą dziwnie się na niego patrzyła. Shizuo się tym jednak nie przejął. Wolał wrócić szybko do domu. Nie dość, że padało, to jeszcze Izaya mógł zrobić coś głupiego. Nawet jako chory trzylatek.

Izaya leżał niespokojnie. Było mu gorąco więc się odkrył. Głowa go bolała. Przyłożył dłoń do czoła. Strasznie gorące.. Byleby Shizuo szybko wrócił z lekami..
 
Shizuo już po chwili był w domu. Przeszedł do kuchni po jakąś szklankę i nalał do niej wody. Po chwili moczył podgolę w sypialni. Naszykował Izayi tabletki i pomógł mu je zażyć. Wyjął jakieś suche ubrania z szafy.
- To się porobiło... - Shizuo westchnął ciężko. Miał w domu chorego trzylatka...


6 komentarzy:

  1. To się porobiło.
    Chory Izaya ma jednak jeden plus : Nie będzie rozrabiał...ale równie dobrze Shizuś będzie musiał go pilnować i się Nim zajmować ...hm...
    Zapowiadają się ciekawe rozdziały~!
    Krótki koment, bo z tel ;-;
    Życzę weny i pozdrawiam~!
    Kimi~

    OdpowiedzUsuń
  2. IZAYA NIE JEST CHORY. OPĘTAŁO GO XDD
    Niech Shizuo leczy go seksem. Tylko cholera, Iza to jeszcze dziecko. Mam kurwa jakieś zboczone myśli jak rasowy pedofil. Oh nie, pobijcie mnie kiełbasą, żebym to wyrzuciła ze swojej głowy D:
    Nie wiem, co jeszcze mogę dodać, ale trzymajcie tak dalej. I rozpieszczajcie mnie nowymi rozdziałami, bo tego nigdy za wiele <3
    Tak więc ten, tego. Do zobaczenia pod następną notką XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, jak ja dawno nie komentowałem. Komentowałem w ogóle? ;3; Zawsze czytam z telefonu, to nie komentuję ;______________;
    I się tak wtrącę, bo mnie to dręczy, NIE RÓBCIE Z SHIZUO PEDOFILA ;o; Niech będzie inny pedofil, i Shizu-chan Izę uratuje, i będzie taki Happy End QwQ
    Nie no, ten pomysł jest chory. Shizaya z trzyletnim Izayą. My brain Q____Q Tyle sprzeczności mną targa QQ Ale się zamknę i będę czekać na rozwinięcie =3=
    Biedny Shizu, pewnie będzie musiał teraz zostać z Izą i go pilnować, nee? Teheheheh ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shizu - chan nie będzie pedofilem. Mój Iza Iza prędzej go pogryzie na śmierć niż będzie gwałcony przez tę amebę ^.^
      Pozdrawiam!
      Aiko Hori

      Usuń
    2. Jasne, uspokoiłaś moją chorą wyobraźnię Q____________Q
      Wiem, że Iza się nie da xD

      Usuń
  4. OOO! Nie czytałam jeszcze opowiadania o trzyletnim Izayi! no to mnie zaskoczyłyście o.o
    Zapraszam do mnie ^^

    OdpowiedzUsuń